Fit DO lata, czy Fit W lato? Poznaj PRZEPIS NA SUCES!

Rzadko się wkurzam. Generalnie mało się wypowiadam na powszechne tematy. Częściej słucham i wypuszczam drugim uchem. Mam swoje zdanie. Taki mały osioł. 

Ale jak przed wakacjami ciągle słyszę, że „fit do wakacji” i że „zrób formę na lato” – to szlak mnie jasny trafia. Chyba nigdy  nie był to dla mnie argument. Należę  (jak mniemam) do mniejszości. Takiej, do której hasła typu „bądź fit, sexi i flexi” nie trafiają za nic. Wręcz przeciwnie. Mam zamiar wtedy zjeść kubeł lodów i krzyczeć, że nikt mi nie będzie mówił jak mam żyć.

Ale nie o tym.

Ja po prostu nie rozumiem. Nie rozumiem o co chodzi z tym odchudzaniem do lata. Ja myślę wręcz przeciwnie. Lato i wakacje są idealnym momentem na zmianę trybu życia!

I D E A L N Y M

Dlaczego?

Woda

Możesz się śmiać i uważać, że mam już coś nie po kolei w głowie z tą wodą. Ale zastanów się. Czy jest lepszy moment do wyrobienia sobie nawyku picia wody, niż w lato? No sorry, ale nie! Upały, pocenie się i naturalna potrzeba większego nawadniania, sprawia, że chętniej sięgamy po wodę. Czujemy się po niej znacznie lepiej, niż po kolorowych napojach, od których lepią nam się ręce i buzia. Każdy kto rozlał na plaży jakiś sok, wie o czym mówię.

Nie mamy problemu z tym, żeby złapać za butelkę wody i ją wypić całą w ciągu dnia. Więcej. My robimy to chętnie! Dlaczego tego nie wykorzystać i nie zbudować sobie nawyku na lata?

 

przepis na zdrowie i fit w lato

 

Owoce

Są dwa typy ludzi. Tacy, którzy oddadzą nerkę za batona i tacy którzy będą udawać małpę za kebab. Ja zdecydowanie oddałabym nerkę. Ponoć z jedną można żyć.

Generalnie chodzi o to, że sezonowe, mega słodkie i zdrowe owoce są na wyciągnięcie ręki! I absolutnie wyrzuć do kosza przekonanie, że po południu nie możesz ich jeść (takie kwiatki też słyszałam). Ja od początku swojej drogi, jadłam owoce nawet na kolacje! I co? Prawie minus 40 droga Pani!

Truskawki, maliny, borówki, czereśnie, wiśnie, porzeczki – no nie mogę dalej, bo dostaję ślinotoku! A to wszystko na wyciągnięcie ręki. Zamiast batona. Zamiast cukierka. Zamiast ciastka.

 

Warzywa

Nie ma lepszego okresu niż lato. Dostępność świeżych i różnorodnych warzyw jest ogromna! Każdy znajdzie coś dla siebie. Możemy kombinować, urozmaicać i na prawdę cieszyć się swoją dietą. Bez spędzania wieczności w kuchni! Co więcej, mamy możliwość przygotowywania świeżych i pysznych sałatek. Ja uwielbiam sałatki na kolację! I robię często na winie. Wrzucam wszystko co się na winie pod ręce. Talerz wypełniony po brzegi, ma w sobie mało kalorii, a ogrom dobroci i witamin.

A za co ja najbardziej kocham lato? Za ogórki! Mogłabym jeść je bez końca. Mają tylko 15 kalorii w 100 gramach! Można je pokroić w kształt frytek i chrupać wieczorem. Zawsze lepsze to niż prawdziwe frytki, prawda?

jak być fit w lato?

 

 

Spadek apetytu

Każdy kogo zapytam, po zastanowieniu mówi, że rzeczywiście. Że nie chce mu się tak dużo jeść bo gorąco. Nie ma tak dużego apetytu. Nie podjada. A jak już coś podje, to czereśnie z drzewa.

Mamy mniejsza ochotę na czekoladę. Bo się roztapia, babra i nie ma całej frajdy. Wolimy zjeść schłodzonego arbuza prosto z lodówki. Obiad jest zazwyczaj lekki. Nie ocieka tłuszczem, nie jest bombą kaloryczną i jemy go mniej. Sama często łapie się na tym, że już czas zjeść kolację. Wtedy szybko przygotowuje sobie coś lekkiego. 

Jeśli będziesz trzymać się pięciu posiłków i nie będziesz ich omijać, to gwarantuję, że będziesz ciągle zdrowo najedzona!

 

Ruch

Dlatego chciałabym mieszkać w ciepłych krajach. Słońce na horyzoncie do późnego wieczora. Ciepło. Przyjemność z wieczornego spaceru. I jakby nie patrzeć „dłuższa doba”. Wszystko to sprawia, że ruszamy się znacznie więcej.

Ja na pewno. W zimie, muszę ściśle i strategiczne opracować plan wychodzenia z nory, którą staje się mieszkanie. Zimno, ciemno i ubierać się specjalnie trzeba. A teraz? Zaraz po przeczytaniu wskakuj w buty i idź na spacer! 15 minut, nic więcej. Obiecuję, że odpłaci Ci się to stokrotnie!

zdrowie i fit na lato

 

Odkryte ciało

No i na koniec argument, który uważam w całym tym zamieszaniu za totalnie dziwną sprawę. No bo jak ktoś wiosną jesienią, czy zimą ma mnie zachęcić do zrzucania kilogramów, skoro ja je mogę schować w piękny, rozciągnięty i wełniany  swetr? Gdy moje super wyszczuplające jeansy trzymają w kupie mój cellulit? Co jak co, ale uważam, że lato jest idealnym momentem na zmiany. Gdy stoimy w krótkich spodenkach i widzimy nie takie uda, jakbyśmy chcieli. Gdy krótkie rękawki odsłaniają nasze ręce. Gdy opięty strój odsłania nasze fałdki (no dobra fałdy). Wtedy nasz umysł powie silniejsze „dość!”, a powyższe punkty postawią kropkę nad i. Będą sprzyjać i będzie super!

No dobra. Przeczytałaś, jest lato, więc mam Cię! Nie ma wymówek. Od teraz. Od dzisiaj.

 

Nie DO lata, tylko NA lata!

Żyjemy zdrowiej.Okej?