#1 Podróże małe i DUŻE - Harrachov - Vinkl - Przepis na sukces
Cudze chwalicie – swego nie znacie. Banał. Ależ jak często łapię się na tym, że pojechałabym w Bieszczady, na Mazury, lub chociaż nad morze, byleby tylko nie odwiedzić swoich Karkonoszy. Bo blisko, bo jedzie się tylko maksymalnie dwie godziny, bo nie ma wielkiej wyprawy. Bo teoretycznie można wrócić w ten sam dzień. To co to za impreza? – bez sensu.
 
Jak bardzo bez sensu, doceniam dopiero teraz. 
 
podróże małe i duże - Harrachov - Karkonosze atrakcje
 
Marudziłam M cały miesiąc. Tak blisko mamy góry, a odwiedzamy częściej Bałtyk. Swoją drogą kocham Bałtyk całym sercem i odwiedzę go w październiku. Tak, żeby naładować baterię przed pracowitym okresem. Bo jesienią jest cudowny. Cichy, spokojny i pięknie pachnący. Ale ja dzisiaj nie o nim.
 
„Pakuj się! Jedziemy gdzieś dzisiaj!” – zaraz, zaraz. Ja wstałam przecież do pracy! Jeszcze przez 5 minut myślałam, że to ściema. Urlop załatwiony, pensjonat zarezerwowany, a kawa już na drogę zrobiona. A ja całą drogę nie wiedziałam gdzie jedziemy. Mam szczęście do niego.
 
Wybraliśmy (a raczej M wybrał) jako cel sierpniowych wojaży Harrachov. Nie oczywiste miejsce, które było praktycznie puste. Pełne pięknych miejsc do odwiedzenia. Odkrywaliśmy różne kuchnie (tylko raz wróciliśmy do tej samej restauracji) i podziwialiśmy okolice.  Pierwszy raz byłam w pensjonacie! Jaka ja byłam głupia, że do tej pory odwiedzałam tylko hotele i to koniecznie z basenem – w razie gdyby padało. Aż pukam się w głowę jak sobie przypominam. I żeby było jasne – nie jest nic w tym złego. I dalej będę wybierać takie miejsca. Tylko, że ja nie widziałam innych rozwiązań, ślepo robiąc to samo. Ciągle to samo.  
 
Osoby, które zawsze jeżdżą do pensjonatów, może powinny wybrać się do SPA? Ktoś, kto ciągle wędruje po górach, mógłby położyć się na leżaku. A być może odwiedzić najbliższe jezioro? Zrobić coś innego. Coś, co  chodzi nam po głowie. DLA SIEBIE.
 
Ale najważniejsze. Co odwiedziliśmy, zobaczyliśmy i przeżyliśmy?
 
 
Nasz pensjonat. Z cudownym klimatem i właścicielami. Pani Helena pytała się za każdym razem ze szczerym zainteresowaniem w oczach. Co robiliśmy, czy nam czegoś przypadkiem nie potrzeba, czy wszystko jest w porządku. Rano piliśmy kawę w altance, a wieczorem siedzieliśmy z herbatą przed pensjonatem. Jest on położony z dala od miejskiego zgiełku, na trasie prowadzącej do wodospadu. To był ostatni dom przy którym była droga asfaltowa. Spokój, cisza i dostęp do tętniącego życiem miejsca. Rzadko zdarza się takie połączenie. 
Doceniłam też śniadania w małym kameralnym gronie – codziennie było podawane coś innego. Domowo i przytulnie. Gdzie właściciele przyrządzali wszystko sami dla gości.
 
gdzie warto odwiedzić Karkonosze - atrakcje
 
Terassa 
 
Jedyna restauracja do której wróciliśmy. Nie mogłam namówić M, żebyśmy ostatniego dnia znowu zaryzykowali z nowym miejscem. Oni kupili go maksymalnie. Tam jest przepysznie! I personel (a raczej konkretny Pan) mówiący łamanym polskim, z akcentem francuskim. To trzeba usłyszeć!!  Pomimo, że nie jest to kuchnia regionalna, a bardziej włoska, ma swój klimat. 
 
A na zdjęciu jest grochówka – więc wyobraźcie sobie, jakie cuda tam podają!
atrakcje w Harrachovie - podróże małe i Duże
 
Pod Jasanem
 
Malutka restauracja w której byli sami Polacy! Wchodzili i wychodzili. A wychodzili mówiąc „Do zobaczenia jutro!” – to coś znaczy. I jadłam tam najlepsze knedle na słodko. Z jagodami, miodem i bitą śmietaną. Ceny najmniejsze z jakimi się spotkaliśmy, a porcje i jakość super!
 
 
– Wyciąg  –
 
Albo mało widziałam, albo w Polsce nie ma takiego wyciągu. Za 190 koron (niecałe 40 zł) , wjeżdżaliśmy na górę ponad 13 minut! No i mieliśmy w tym bilet powrotny.  Widoki i klimat nie do opisania. Na górze, można spędzić miło czas, napić się kawy, lub rozłożyć na szczycie i podziwiać okolicę. Najlepiej odejść od całego zgiełku i znaleźć spokojne miejsce, gdzieś na drugim końcu. Ja przełamałam tym mój lęk wysokości!  Zjeżdżając już prawie się nie bałam. Prawie.
 
 
– Wodospad –
 
Jeśli denerwuje Was (tak jak mnie), że wodospad w Szklarskiej jest za siatką, kratą, czy jak to zwał -koniecznie jeździe do Harrachova! Tamten wodospad jest piękny! Co więcej można iść nurtem jego rzeki. Są odkryte skały (my na jednych jedliśmy śniadanie), a do wodospadu można podejść bez problemu. Jedyną „przeszkoda” jest bryza. Droga do wodospadu jest bardzo spokojna i krótka. Można wybrać się przez las lub drogą asfaltową. Także wymówek nie ma i znajdzie się rozwiązanie dla każdego.
 podróże po Karkonoszach -atrakcje
 
 
– Górskie szlaki, Muzeum Szkła, Muzeum Górnictwa, Browar Harrachov –
 
Szlaki są ciche, spokojne i nieprzepełnione. W porównaniu do muzeum, gdzie można było wiele zobaczyć, ale liczyć się także z tym, że nie będzie to kameralna impreza. Czy warto? Warto. Browar jest przy muzeum szkła, a muzeum górnictwa przy szlaku na wodospad. Warto więc, wziąć to pod uwagę planując wycieczki.  
 
Co warto zobaczyć w Harrachovie - podróże po Karkonoszach
 
Wracając mieliśmy wypić kawę w Szklarskiej Porębie .Pójść na spacer i jeszcze odpocząć. Nie mieliśmy szans się zatrzymać. Ludzie wchodzili na drogę z każdej strony. I było ich mnóstwo!! A pomyśleć, że kilkanaście kilometrów dalej panowała cisza i spokój.
 
 
Zdecydowanie szukam nieoczywistych miejsc w tym roku. I zdecydowanie odwiedzę ich więcej.
 
 
Jeśli znacie takie miejsca w Polsce, koniecznie dajcie mi znać. Będę bardzo wdzięczna i zagłębię się w temat. No i mam nadzieję, że w przyszłości je odwiedzę.