Dokładnie rok temu. Dokładnie w sierpniu. Zrobiłam zdjęcie z przepisem i wrzuciłam na Instagram. Zrobiłam bezy i zaczęłam nieświadomie „blogować”. Zupełnie nie mając pojęcia co się wydarzy. Później rodziły się marzenia. Miało być czysto kulinarnie, miało być tylko na słodko. A wyszło tak, że mi się buzia nie zamyka, pomysły się nie kończą, a ja piszę nie tylko przepisy.
Bałam się, ale działałam. Widząc chęć i entuzjazm innych, starałam się robić wszystko jak najlepiej. Wykorzystać to co mam w danym momencie. Działać z tym co mam w danym momencie. Wzdychałam do blogów z pięknymi zdjęciami, z piękną szatą graficzną i z pięknymi opisami. Ale byłam świadoma. Świadoma tego, że jestem w innym miejscu. Że stoję pod napisem „start”, a oni już dawno z tego miejsca ruszyli do przodu.
Porównywanie się gubi ludzi. Gubi ich tak mocno, że tracą oni wiarę w siebie. Chcą się nauczyć języka, wzdychają do osób, które mówią już perfekcyjne. Chcą założyć firmę, wzdychają do osób, które mają już pozycję na rynku. Chcą więcej zarabiać i mieć lepsze wykształcenie, porównują się z menadżerem, który ma za sobą kilka lat ciężkich studiów i bezpłatnego stażu. Nie widzą drogi. Nie widzą startu. Nie widzą ciężkiej pracy.
Chcieliby być perfekcyjni. Czekają na odpowiedni moment, czują się nieprzygotowani i myślą, że to jeszcze nie ten moment. Ale zawsze to jest ten moment! Chcesz mówić po angielsku? Musisz mówić już teraz, łamiąc, plącząc i przekręcając zdania. Chcesz robić piękne zdjęcia? Chwyć za swój telefon i staraj się z niego wydobyć tyle ile potrafisz. Działaj z całych sił z zasobami, którymi masz teraz.
Poniżej, moje pierwsze zdjęcie, w zestawieniu z nowym, do odtworzenia przepisu. Niby różnica nie jest ogromna. Ale dla mnie właśnie taka jest. Nie wyobrażałam sobie, że mogłabym zrobić tak jasne i wyostrzone zdjęcie. Gdybym porównywała się ciągle z innymi, pewnie bym zrezygnowała. Ale robiłam swoje, uczyłam się i starałam robić tyle ile mogę. I dziś mam to czego chciałam. Efekt, którego pożądałam.
I tak jest z osiąganiem wszystkiego. Wszystkiego.
I ja nie potrafiłam robić dobrych zdjęć. W lustrzance, która leżała w szufladzie, mogłam ustawić tylko funkcję „automat”. I tylko na niej działałam. Zresztą, nie przyszło mi do głowy, że zdjęcia można robić aparatem – robiłam je telefonem. Starym telefonem z marną jakością. Po ciemku, w sztucznym oświetleniu – z przypadku rzecz jasna. Nadal moje zdjęcia nie są perfekcyjne, a przynajmniej nie takie jakbym chciała żeby były. Ale robię postępy, idę do przodu i działam z tym co mam.
A wiesz co jest najlepsze? Gdybym nie zaczęła, nadal byłabym w tym samym miejscu.
A teraz jeszcze przepis na sprawców tego całego zamieszania. Na bezy, od których wszystko się zaczęło.
- 3 białka
- 3 łyżki erytrytolu (stweii, ksylitolu) zmielonego na puder
- szczypta soli
- stała część mleczka kokosowego
- owoce
- Białka ubijamy na sztywną pianę razem ze szczyptą soli.
- Dodajemy powoli po jednej łyżce słodzidła - ciągle ubijając.
- Na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, wykładamy łyżką ubita pianę i kształtujemy bezy.
- Pieczemy w 130 stopniach bez termoobiegu, przez około 50-60 minut.
- Następnie otwieramy piekarnik, bezy pozostawiamy w środku i czekamy aż wyschną - ja zawsze zostawiam na noc.
- Bezy dekorujemy ubitą mikserem stałą część mleczka kokosowego.
- Na wierzchu układamy ulubione owoce.
- Mleczko kokosowe można zastąpić mascarpone, ricottą lub ewentualnie zwykłą bitą śmietaną.
- Warto wykorzystywać sezonowe owoce.
Ale pyszności.
A dziękuję bardzo! 🙂 Ale myślę, że warto spróbować i się przekonać się na własnej skórze, jakie to dobre 🙂
Zawsze jest dobry moment żeby zacząć, bo nie ma nic gorszego od żałowania rzeczy, które mogło się osiągnąć. Gratuluję Twojego sukcesu!!!
Dziękuję Ci bardzo!! 🙂 A z tym żałowaniem tego, czego się nie zrobiło, jest własnie tak jak mówisz… nie ma nic gorszego! Zawsze będzie nas prześladować żal i frustracja, więc lepiej działać od razu!
Bardzo motywujący wpis!!❤ A przepis – zapisany do wypróbowania w najbliższym czasie 😉
Super!! 🙂 W takim razie mamy dwie pieczenie na jednym ogniu – trochę tekst zmotywował, a do tego przepis się przyda – sytuacja idealna! 🙂
A czy mozna uzyc miod zamiast innych słodzideł?
Bezy z miodem nie wyjdą 🙂 Musi być coś sypkiego – stewia, ksylitol, erytrytol 🙂
Super przepisy ☺ jedyne co mogłoby się pojawić to kaloryczność. ..