Miniony miesiąc i lista na wrzesień, to było najlepsze „coś”, co spotkało mnie w tym roku! Nigdy bym nie pomyślała, że napisanie ostatniego punktu, z bardzo dużym przekonaniem, że to się nie może udać, zmieni tak wiele.
Choć zawsze wiedziałam, że nastawienie i sposób myślenia, ma ogromny wpływ na to co osiągamy i jak żyjemy, nie traktowałam tej kwestii zupełnie poważnie. Czytałam kilka badań na temat tego, jak ludzie, którzy mocno wierzą w swój cel, po prostu działają! Nie widza przeszkód, nie widzą wymówek. Porażki obracają w energię do odbicia się od ziemi.
Moja historia jest „klasyczna”. Ciągle marudziłam, narzekałam i mówiłam, że świat to mi tak specjalnie robi. Ja chodzę jak bohater gry, a ktoś ciągle kładzie wyzwania na mojej drodze. Ale przecież doskonale wiemy, że tak nie jest. W życie wszedł zakaz marudzenia! A nawet „ale dzisiaj zimno”, było przez M. mocno karane. Chociaż ja twardo stałam za tym, że to stwierdzanie faktów, nie? 😀
We wrześniu chodziłam uśmiechnięta, zadowolona i miałam ogrom energii! Tak dużo, że nawet jednego wieczoru wyciągnęłam żelazko z pudełka. Które tak na marginesie, leżało w nim ponad rok i było użyte dwa razy… 😀
Ale czas otworzyć kolejny miesiąc. Zapełnić kolejna listę i przeżyć kolejne cudowne chwile! A więc zapraszam na październikowe zdrowe postanowienia!
1. Chcę…
…przestać się porównywać. Łapie się na tym, że ciągle szukam przyzwolenia na dane działania. Patrząc, czy ktoś tak robi, czy ktoś tak żyje, czy u kogoś to działa. Ale przecież nikt nie jest mną. Nikt nie podejmie takich samych decyzji i nie posiada mojego charakteru. W październiku odcinamy się od porównań!
2. Zrobię dla siebie…
…masaż! W sensie, nie ja zrobię sobie, tylko pani masażystka mi go zrobi. Chcę zacząć przygodę z masażem. A najbardziej interesuje mnie tajski. Po którym moje mięśnie będą maksymalnie rozluźnione i rozciągnięte. Nawet nie macie pojęcia jak stresująca praca i siedzący tryb życia, może wpływać źle na nasze ciało. Spinać mięśnie na kamień i powodować różne bóle. Takie, z którymi nawet byśmy nie skojarzyli tego zjawiska.
3. Popracuję nad…
…planowaniem. Miniony miesiąc, to były pierwsze próby tego, jak powinnam się zacząć znowu organizować. Więc w tym miesiącu wypisujemy wszystkie plany, rozkładamy na małe kroczki i działamy! Nie ma prostszej drogi do realizacji swoich celów.
4. Spędzę czas z…
…M. Postanowiliśmy, że w każdy piątek będziemy wychodzić na miasto na randki. Za każdym razem będzie to nowe miejsce i nowa przygoda. Dodatkowo w pierwszym tygodniu października, czeka nas wycieczka nad morze! Do miejsca, które jest tak magiczne, że muszę poświęcić mu cały wpis. Powiem Wam, że pisząc o tym, już zamykam oczy i czuję ten spokój…
5. Zrobię dla kogoś…
…ciasteczka. Jesień ma w sobie magię, która wprowadza mnie w stan, ciągłej chęci na pieczenie! Mogłabym spędzać każdy październikowy wieczór, słuchając muzyki z mikserem w ręku. I ciepłem bijącym od piekarnika. Tylko problem w tym, że nie ma kto tego później zjadać. A więc zrobię je dla „kogoś”. Czy ktoś chętny na zapas dyniowych ciasteczek? 😀
6. Będę BEZ…
…patrzenia w daleką przyszłość. To moja największa bolączka. Często analizuję swoje decyzje i działania, patrząc na daleką przyszłość. Czasami tak daleka, że aż absurdalną. Niestety to blokuje mnie przed podejmowaniem decyzji. Przed cieszeniem się chwilą i ponoszeniem ryzyka. A przecież większość scenariuszy z naszej głowy nigdy nie ma miejsca. To chyba kolejne duże postanowienie na liście. Chociaż mam wrażenie, że pierwsze też jest ogromnym wyzwaniem. Mam nadzieje, że potrząsną mną trochę. A w sumie, niech mną nawet rzucają! Oby tylko dały odczuć różnicę.
Coś czuję, że ten miesiąc jest pełen jeszcze większych zmian niż miniony. Uwielbiam taki sposób planowania najbliższych czterech tygodni.
Mam nadzieję, że i Wy korzystacie. Że wypisujecie cele i staracie się z całych sił je osiągnąć. Że budujecie swój miesiąc na szóstkę! Takie punkty dają mocno do myślenia.
Ciasteczka zdecydowanie na tak, potwierdzam to prawda – może to kwestia tego, że wieczory są chłodne a piekarnik taki ciepły 😛 Podoba mi się też pomysł z randkowaniem w piątki, to takie kochane <3
Z tym piekarnikiem to zdecydowanie prawda! Niedość, że emituje ciepło w domu, to do tego zapach pieczonych ciasteczek daje ciepłą atmosferę… 🙂
Świetna sprawa takie planowanie, też tak się staram powoli 🙂 Też myślałam nad masażem ze względu na pracę siedzącą i ostatnio brak ruchu.
Ja już nie mogę się doczekać! Zapisałam się i w moim mieście czeka się ponad dwa tygodnie! Wiec chyba będzie super :).
PS. Strasznie się cieszę, że zaczynasz sobie tak planować miesiąc 🙂
Zawsze z ciekawością śledziłam te comiesięczne wpisy i ostatnio dużo zastanawiam się nad tym ile swojego czasu marnuje i wiele rzeczy odpuszczam. Jestem królową wymówek i marudzenia. Postanowiłam zrobić swoją własną listę, może rzeczywiście skupiając się tylko na kilku rzeczach uda mi się wreszcie zmieniać złe nawyki. Trzymaj za mnie kciuki! 🙂 dziękuje za inspirację!
Ale super!! Nawet nie wiesz, jak strasznie się cieszę! 🙂 Trzymam kciuki maksymalnie, a co więcej wierzę, że pójdzie gładko! 🙂 W takim razie do usłyszenia za miesiąc pod listą na listopad 🙂 I zobaczysz – nawet nie wiedzieć kiedy, już będzie ten dzień 🙂
Uwielbiam Twój blog! ? czytając Twoje miesiące na szóstkę usiwiadamiam sobie jak bardzo to wszystko do mnie pasuje.. ? cieszę sie ze tu jestes ( i ze ja tutaj trafiłam ) pozdrawiam cieplutko miłego weekendu? (a tak nawiasem to wlasnie czekam z niecierpliwością na kokosowa tartę z Twojego przepisu aż zasiądzie sie w lodowce) uwielbiam Twoje przepisy ?
Ależ się cieszę!! Te wpisy są dla mnie mega ważne, ponieważ zaczynałam je z przekonaniem „a kogo to obchodzi”, a teraz są częścią mojego uciekającego czasu 🙂 Mam nadzieję, że nadal będą tak fajnie na mnie oddziaływać 🙂 A co do tarty -czekam na relację jak poszło i czy smakowało :*
Kochana! obchodzą obchodzą .. ? mam nadzieje ze pisanie bloga daje Ci tyle radości co nam jego czytanie ? A tarta meeega ? pyszny i prosty przepis- dla każdego. Nikt nie chciał mi uwierzyć ze nie ma tam ani grama cukru ?